poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Jasiek katorżnik

Kto zna Jasia osobiście pewnie w to nie uwierzy. Ja sama też mam pewne wątpliwości, ale póki co Jasiek chce zostać...katorżnikiem ;) 

Ponad godzinna rozmowa, pokazanie filmu, wyłapanie wszystkich... niebezpieczeństw i "strachów" Jasia, wspólne czytanie relacji póki co nie zniechęca Jaśka ;) Zaparł był się facecik i w przyszłym roku chce wziąć udział w Biegu Katorżnika ;) 

Jeszcze 2 tygodnie temu nie wiedzieliśmy, że coś takiego w ogóle istnieje... Osobiście lubię sport - oglądać ;) kibicuję zawzięcie (bywało, że ołówki łamałam, jak "moja" drużyna bramkę traciła) ale sprzed telewizora... Jasiek uprawia sporty...umysłowe ;) takie, gdzie się nie zmęczy zbytnio, nie spoci... Z naszej trójki najbardziej wysportowana jest Monia ;) cały czas podskakuje, biega, tańczy ;) Teraz chyba sporo się u nas zmieni ;) 

Jasiek przyszedł do pokoju, gdy oglądałam filmik z Biegu Katorżnika ;) Chciałam zobaczyć naszą opolską blogerkę Zabieganą Anię w akcji ;) Oczy otwarły mu się szeroko, w miarę oglądania filmu żuchwa opadała coraz niżej... Po osiągnięciu maksimum Jasiek... zamarł. Nie odzywał się w czasie oglądania, ale jak tylko film się skończył po raz pierwszy padło zdanie "ja też tak chcę". Jasiek wiele rzeczy chce... chce jeździć na rowerze, ale... nie chce mu się z domu wyjść..., chce biegać, ale słońce za mocno świeci, chce jechać autobusem, ale... Tych "ale" jest całe mnóstwo, bo Jasiek jest mistrzem w wymyślaniu wymówek. Przeczytaliśmy relację Ani z Biegu Katorżnika razem... Co chwilę przerywałam czytanie i wskazywałam Jaśkowi trudności, na jakie Ania tam natrafiała i dopytywałam, czy nadal chciałby wziąć udział w takim biegu... Za każdym razem odpowiadał, że tak ;) Na argument "pająkowy" (Jasiek panicznie boi się owadów) stwierdził, że ciocia Ania też się boi, ale dała radę ;) No i jak tu z takim rozmawiać? ;) 

Nie ma się co oszukiwać - Jasiowi ruch jest bardzo potrzebny ;) szczególnie teraz po wakacjach u dziadków, gdzie wnusio mógł liczyć na wszystko czego zapragnął ;) a że pragnienia Jasia kręciły się wokół jedzenia to... :/ 

Poczytaliśmy regulaminy i zdecydowaliśmy, że podejmujemy treningi (o ile cioci Ani cierpliwości wystarczy) i szykujemy się Biegu Małego Katorżnika ;) Jasiek wystąpi w kategorii Mini Katorżnik, a jeśli panna córka wykaże entuzjazm to zgłosimy się też do kategorii Mikro Katorżnik ;) Na ile decyzja Jasia jest podjęta świadomie? Nie wiem... Nie wiem jak to się wszystko potoczy, nie wiem na jak długo starczy Jaśkowi zapału, ale wiem, że nie mogę mu wmawiać, że nie da rady, że to za trudne... Pierwszy raz od niepamiętnych czasów zamieniliśmy się miejscami... Ja wymyślałam "ale", a Jasiek te moje "ale" odpierał ;) Logicznie i naukowo ;) wyglądało to mniej więcej tak:

ja: ale widziałeś jakie ciocia Ania miała poranione nogi? tych konarów w błocie nie widać, nie wiadomo, gdzie postawić nogę

Jasiek: a nie widziałaś na filmie ochraniaczy na nogi?

ja: no widziałam...

Jasiek: no..., i takie sobie założę ;)

No..., se założy ;) Proste, co nie? ;)

W zaistniałej sytuacji matce nie zostało nic innego, jak kupić sobie jakieś adidasy i dres i... chodzić z dziećmi na treningi ;) I muszę przyznać, że Bieg Katorżnika nie przeraża mnie tak jak te treningi na Bolko, bo wiem, że w gramoleniu w błocie jestem lepsza niż w bieganiu ;) a na Bolko to obciach odpaść po 200m w czasie gdy dzieci będą... daleko z przodu :-D Pożyjemy - zobaczymy ;) Taki lajf...miejsce matki jest u boku dziecka ;) a że dziecko chce zostać katorżnikiem, to matka... wyjścia nie ma - też zostanie katorżniczką ;)


Źródło: https://www.facebook.com/photo.php?fbid=512759315470856&set=a.155832104496914.40385.155767741170017&type=1&theater




piątek, 16 sierpnia 2013

daję głos ;) hau hau ;)

Bardzo przepraszam za to milczenie... Dużo się ostatnio dzieje ;) bardzo dużo ;) i to raczej dobrego ;)

Przede wszystkim Jasiek po turnusie zadekował się u dziadków, bo w wakacje świetlica nieczynna, a półkolonie są, ale... po pierwsze primo trzeba z anie zapłacić a po drugie primo półkolonie zaczynają się o godzinie 8:00 a matka pracę zaczyna o 7:30 :-( w zaistniałej sytuacji Jasiek byczy się u dziadków a w weekendy pokazuje....różki matce. Tak, Jasiek ma u dziadków stanowczo za dużo luzu... Babcia nie daje sobie tak wchodzić na głowę, ale dziadek... wnusio chce? Wnusio ma! A co ma potem matka? Sfochowanego synka z pretensjami do całego świata! ;-)

Monia też wypoczywa u dziadków - ponoć potffforki wcale się nie kłócą ;-) Ciekawe, że w domu każdy powód do kłótni jest dobry... u dziadków trzymają sztamę ;-)

Zostały nam (nie tylko nam ;-)) 2 tygodnie wakacji ;) od 2.09. 2013r. ruszamy z terapią ;) prawdopodobnie dojdzie coś nowego ;) ale na razie cicho sza... żeby nie zapeszyć ;) próbne zajęcia już były - Jasiek zachwycony - chciałby... Pożyjemy, zobaczymy ;)

to chyba tyle z nowości...

chociaż nie... nie zdążyłam przed turnusem, a potem...zamieszanie, zmiksowanie itp... jak tylko lekko się ogarnę, jak pogoda się popsuje na tyle, że uziemi mnie w domu i będę miała więcej czasu na pisanie to pewnie skrobnę o czymś ważnym - tych bardziej domyślnych mogę odesłać na mój profil - wiele się wtedy wyjaśni ;)

3majcie się i ładujcie akumulatory na nowy rok szkolno - terapeutyczny ;)