czwartek, 27 czerwca 2013

Działo się, działo...

Po seansach filmowych czas na elaboracik malutki ;)

Matka zaczytała się w sadze Camilli Lackberg i stąd ta przerwa w pisaniu ;) jak prawdziwy autysta mogę się skupić na jednym zadaniu ;) no ale skoro 8 tomów "pękło", a kolejnych póki co brak, to mogę pisać ;)

a jest o czym ;)

z góry przepraszam za brak chronologii - idę na żywioł ;)

Noc Kultury ;)
spędziliśmy ją w Muzeum Śląska Opolskiego na warsztatach z robienia...latawców ;) mieliśmy okazję pooglądać prawdziwe eksponaty, a potem dzięki instrukcjom prawdziwych Chińczyków zrobiliśmy własny latawiec. Niestety tylko jeden, bo ilość miejsc była ograniczona... było trochę zamieszania, bo Monika też chciała działać, ale jakoś ogarnęliśmy sytuację ;)
wieczorową porą, wracając do domu mijaliśmy...Kofeinę ;) na kolację były więc tosty (zestaw nr 2)







Weekend na wsi ;)
trafił się weekend, który nie stał w całości pod znakiem parasola ;) wykorzystaliśmy te chwile jak tylko się dało ;)
Jasiek dał się przekonać, żeby pojeździć na rowerze, choć ten jego jest... no za mały :-( Aspik obija sobie kolana o kierownicę, ale dzielnie walczy ;)
Oprócz roweru dosiadał też Jasiek... deskorolkę ;-) zapamiętał sobie jedną taką deskorolkę i tak samo postanowił użyć swojej... a że tamta była specjalnie robiona na potrzeby Antosia i była deskorolką sensoryczną... położył się Jasiek na swojej wąskiej desce i odpychał się rękami ;) zabawa była przednia dopóki sobie pan Jan nie podłożył palca pod koło... wrzask, ryk i... miłość do deskorolki zgasła jak płomień świecy na wietrze ;-)

Monia przesiadała się z pojazdu na pojazd w tempie błyskawicznym, tak że matka nie nadążała z wyciąganiem ich z parku maszyn... rowerek na 4 kołach, biegówka, motor, hulajnoga... w międzyczasie karmienie królików i perliczek było, no i zbieranie...jajek ;) o obżeraniu czereśni nie wspomnę ;)

weekend na wsi fajny był ;-)




Chronologia została zjedzona przez sklerozę - z masłem pewnie :-D nie wiem czy kolejność dobra, ale w którąś sobotę wybraliśmy się na Noc Nauki ;) było wręcz bosko ;) najpierw mieliśmy ćwiczenia...sensoryczne ;) dzieciaki odgadywały zapachy, sprawdzały jak widzi i czuje pijany człowiek - nie, nie.. nie było procentów tylko takie specjalne "nietrzeźwe gogle, w których dzieci musiały przejść po linii a na końcu dotknąć własnego nosa ;-) były eksperymenty fizyczne - "chodząca sprężyna", autka jeżdżące do góry kołami, Jasiek i Monia mogli posterować....robotami ;) cuda na kiju normalnie ;)




 największym zaskoczeniem dla mnie był szał w sali muzycznej... Wyobrażacie sobie salę pełną instrumentów muzycznych i bandę dzieciaków, z których każdy MUSI na czymś grać??? i to niekoniecznie to samo? ;) Działo się... a najciekawsze w tym jest to, że Jasiek ze swoją nadwrażliwością dźwiękową bawił się tam rewelacyjnie ;) tu powinien pojawić się filmik, ale to co odzyskałam niestety nie rusza się i nie wydaje dźwięków - musi Wam wystarczyć sam obraz ;)




Wszystkie te nasze NOCE były bardzo udane ;) Dzieciaki aktywnie biorą udział w zajęciach, jeszcze trochę robią fochy jak coś idzie nie po ich myśli, ale zaczynają nieśmiało współpracować z innymi dziećmi ;) powoli, wytrwale i cierpliwie, ale wypracujemy co trzeba ;)

Tak nam minął maj i kawałek czerwca ;) na warsztatach i... wizytach w Kofeinie ;)






2 komentarze: