Nie dało się inaczej ;)
poprzedni wpis dotyczył wydarzeń z maja i czerwca, a Żarłostacja czyli Opolski Piknik Kulinarny odbył się 22 czerwca, ale wydarzenie to miało taką moc, taką energię, taką MAGIĘ, że... będzie osobny, specjalny wpis ;)
Kulinarni blogerzy z nas żadni, ale za to...smakosze wielcy ;) Nie bez znaczenia był też fakt, że akcja rozgrywała się w... Kofeinie ;) co prawda tej "dużej" czyli w Kofeinie 2.0, ale dzieciaki jakoś to przeżyły bo było gdzie biegać ;)
Jasiek nie mógł się doczekać Żarłostacji ;) pierwszy człon nazwy mówił sam za siebie ;) miało być jedzenie ;) Wiedział mniej więcej co będzie i miał plan ;) Kupiliśmy ŻarłoŻetony i gdzie się dało, tam wymienialiśmy je na pyszności ;) Niestety pojemność brzuszków była ograniczona :-( obżarci do granic możliwości wyliczaliśmy potem w domu czego nie udało nam się spróbować... wniosek jest jeden - potrzebna jest kolejna Żarłostacja ;) i...będzie ;)
Nie wiem jak jeszcze opisać ten piknik - bo to był piknik - mieliśmy kocyk, choć siedzieliśmy na nim może 10 minut z 6 godzin spędzonych na Żarłostacji ;) 6 godzin i dzieci ani razu nie przyszły i nie powiedziały, że się nudzą, przy czym to nie matka musiała "robić" za zabawiaczkę ;-) większość czasu szukałam któregoś dziecia ;) nawet Monia puściła "spódnicę" mamy ;) była w znanym miejscu, ze znanymi i lubianymi ludźmi ;) a że sporo obcych się tam kręciło? widać wyszła z założenia, że swojacy ją obronią ;) Szaleństwa, wariacje, czasem fochy, ale przeważnie wielka radość ;)
zacznijmy od największego focha... w roli głównej Jasiek... PizzoStacja - dzieci pod okiem bistro mamy miały robić pizzę ;) każdy dostał fartuszek i oryginalną czapkę kucharską ;) a co ;) każdy dostał wałek i... no właśnie... prawie każdy dostał stolnicę. Okazało się, że Jasiek stanął przy dużej stolnicy, które przewidziana była dla 2 osób... Jasiek wyszedł z założenia, że skoro każdy ma swój fartuch, czapkę i wałek to stolnica też powinna być "osobista"... no ale akurat TA nie była... pojawiły się łzy, pojawiło się tupanie, krzyki też były :-( na szczęście PizzoStacja była tak oblegana przez dzieci, że były zaplanowane jeszcze kolejne 2 grup. Monia zrobiła swoją pizzę, a w tym czasie Jasiek... coś tam robił, ale nie wiem co ;) Potem mała wymiana - poszłyśmy z Monią na kawowy cupping a Jasiek stanął przy SWOJEJ OSOBISTEJ stolnicy ;) potem okazało się, że ktoś wpadł na pomysł, żeby na stolnicy Jasia przenosić pizze do pieca, ale bistro mama interweniowała i nikt Jasiowi sprzętu nie odebrał ;)
Cóż tam jeszcze porabialiśmy...Jasiek polował na prezenty ;) obłowił się ;) ale... pamiętał też, że ma siostrzyczkę ;) dzieciaki zgarnęły świnki skarbonki, plecaczki, kredki i kolorowanki, notesik, bon do salonu Euphoria i do Kofeiny 2.0 ;) w międzyczasie dzielnie czekali na swoją kolej puszczania ogromnych baniek mydlanych ;) Monia taplała się w jakiejś galaretce ;) Matka zaś non stop się rozglądała, bo jakoś te dzieci razem nie chciały biegać - co znalazłam jedno to nie mogłam odszukać drugiego ;) ale ani razu nie było płaczu i wyrzutów "zgubiłaś mnie mamo" ;)
Jasiek dorwał się do książek ;) bo Żarłostacja to też akcja Przeczytałeś? - Podaj dalej ;) Niestety nie udało mi się nakłonić Jasia do oddania którejkolwiek z jego książek (oburzony był, że w ogóle coś takiego zaproponowałam), ale buszował w książkach, które można było sobie wziąć i wybrał sobie 4 ;) Szczęśliwe, zaczytane dziecko ;)
Nie wiem jak, ale przed 19:00 udało mi się zagonić dzieci do domu ;-) a teraz ciągle słyszę "mamo, kiedy znów pójdziemy na Żarłostację?" Prawdopodobnie we wrześniu ;)
a póki co zapraszamy na fotorelację Arkadiusza Kornackiego - Żarłostacja - album
a tu Jasiek i Monia w jego obiektywie :-)
Cóż tam jeszcze porabialiśmy...Jasiek polował na prezenty ;) obłowił się ;) ale... pamiętał też, że ma siostrzyczkę ;) dzieciaki zgarnęły świnki skarbonki, plecaczki, kredki i kolorowanki, notesik, bon do salonu Euphoria i do Kofeiny 2.0 ;) w międzyczasie dzielnie czekali na swoją kolej puszczania ogromnych baniek mydlanych ;) Monia taplała się w jakiejś galaretce ;) Matka zaś non stop się rozglądała, bo jakoś te dzieci razem nie chciały biegać - co znalazłam jedno to nie mogłam odszukać drugiego ;) ale ani razu nie było płaczu i wyrzutów "zgubiłaś mnie mamo" ;)
Jasiek dorwał się do książek ;) bo Żarłostacja to też akcja Przeczytałeś? - Podaj dalej ;) Niestety nie udało mi się nakłonić Jasia do oddania którejkolwiek z jego książek (oburzony był, że w ogóle coś takiego zaproponowałam), ale buszował w książkach, które można było sobie wziąć i wybrał sobie 4 ;) Szczęśliwe, zaczytane dziecko ;)
Nie wiem jak, ale przed 19:00 udało mi się zagonić dzieci do domu ;-) a teraz ciągle słyszę "mamo, kiedy znów pójdziemy na Żarłostację?" Prawdopodobnie we wrześniu ;)
a póki co zapraszamy na fotorelację Arkadiusza Kornackiego - Żarłostacja - album
a tu Jasiek i Monia w jego obiektywie :-)
DZIĘKUJEMY, ŻE MOGLIŚMY TAK CUDNIE SPĘDZIĆ CZAS :-*
obczaiłam zdjęcia, i to rzeczywiście moja stolnica była powodem Jaśkowych frustracji ;) jak chce, niech wpada, sam sobie zrobi na niej pizzę i nikt mu się nie będzie pod łokciami kręcił ;)
OdpowiedzUsuńteraz jedziemy na turnus, potem Jasiek będzie u dziadków - jak tylko wpadnie do Opola na weekend to Was nawiedzimy i nadrobimy zaległości ;-*
UsuńDaj tylko znać kiedy będzie taki drugi piknik Żarłostacji, wtedy też się pojawię z dziewczynami:)
OdpowiedzUsuńDanusia ;) na bank dam znać :-) może w końcu się poznamy "na żywo" ;-)
Usuń