Nie będę dziś pisała o nas... może tylko tyle, że po chwilowym spadku formy, zjeździe psychicznym, utracie nadziei pomógł mi ktoś, kto siedział w takim samym dołku jak ja ;-) nie wiem kto komu pomógł... ale czy to ważne?
Kaśka ;-) dziękuję :-*
za co?
za to:
Erma Bombeck, Wyjątkowa mama
Czy zdarzyło się wam kiedyś zastanawiać się, jak Pan Bóg wybiera marny dla dzieci niepełnosprawnych?
Ja próbuję wyobrazić sobie Pana Boga gdy wydaje polecenia aniołom, którzy zapisują je w ogromnej księdze:
Wiśniewska Elżbieta – syn; święty patron: Mateusz. Krawczyk Maria – córka; święta patronka: Cecylia. Zawadzka Katarzyna – bliźnięta; święci patronowie… dajmy też Gerarda - już przywykł do tego, że jest mało czczony.
Wreszcie Pan Bóg dyktuje aniołowi imię i uśmiecha się
– Jej damy synka niepełnosprawnego.
Anioł zaciekawił się
– Czemu akurat jej, Panie? Jest taka szczęśliwa.
Właśnie - odpowiada Bóg z uśmiechem – Czy mógłbym dać niepełnosprawne dziecko kobiecie, która nie umie się cieszyć? To byłoby okrutne.
- Ale czy jest dość cierpliwa? – dopytywał się anioł.
- Nie chcę, żeby była zbyt cierpliwa. W przeciwnym razie utonie w morzu litości i trudu. Ta, gdy przezwycięży szok i bunt, z pewnością sobie poradzi.
- Ale, Panie, ona przecież w Ciebie nie wierzy!
Bóg znowu się uśmiechnął – To nie ma znaczeniu. Jakoś temu zaradzę. A ta kobieta jest po prostu idealna. Nawet egoizm posiada w odpowiedniej ilości.
Anioł zaniemówił z wrażenia. Po chwili wykrztusił – Egoizm? Czy to jest cnota?!
Bóg potaknął – Jeśli nie będzie potrafiła zostawić od czasu do czasu swojego dziecka, długo nie wytrzyma. Tak, to jest kobieta, którą pobłogosławię dzieckiem mniej doskonałym. Jeszcze nie zdaje sobie z tego sprawy, ale będą jej go zazdrościć. Żadne słowo nie będzie dla niej oczywiste. Żaden krok nie będzie dla niej zwyczajny. Gdy jej dziecko powie po raz pierwszy „mama”, będzie wiedziała, że jest świadkiem cudu. Gdy opisze swojemu niewidomemu dziecku drzewo albo zachód słońca, zobaczy moje stworzenia, jak umieją je widzieć nieliczni. Pozwolę jej widzieć dokładnie to, co ja widzę – ignorancję, okrucieństwo, uprzedzenia i sprawię, że wzniesie się ponad nie. Nigdy nie będzie sama.
Ja będę u jej boku w każdej minucie, każdego dnia jej życia, a ona będzie wykonywała nieomylnie moją pracę, jakby była u mego boku.
- A święty patron? – Zapytał anioł, zatrzymując pióro w powietrzu. Bóg uśmiechnął się – Wystarczy lusterko.
Najważniejsze w życiu nie tracić nadziei i mieć wkoło siebie przyjaciół
OdpowiedzUsuńZgada się ;-)
Usuńpowiedz mi więc skąd ten post na Twoim blogu????
głowa do góry ;-) skoro te drzwi są zamknięte to trzeba pukać do innych ;-)
kiedy wszystkie drzwi zamykaja nam przed nosem, chyba do wszystkich juz pukałam prócz gminy, jade w poniedziałek, a jak tam też zamkną to kupie namiot i pojade do Opola pod prodeste bede mieszkać
UsuńTak bo tylko Przyjaciele i Znający Problem niepełnosprawności i walki psychicznej matki ze sobą samą mogą pomóc- Bóg- wierzyłam -wierzę, ale nie mogę zrozumieć dlaczego Ojciec ten najważniejszy tak nie kocha swoich dzieci, dlaczego w ogóle jest niepełnosprawność i bezduszność urzędników? o wszystko walczymy same prosimy o pomoc Innych Dobrych Ludzi, a prosić jest trudno. dlaczego my matki nie mamy zapewnionej dobrej opieki psychologicznej z automatu, same wszystkiego musimy szukać, ile jeszcze podniesiesz, udźwigniesz Mamo? życzę Ci aby Dziecko było szczęśliwe i zdrowe i żebyś zdrowa Była Ty i Twoja Rodzina, aby szczęście nigdy Was nie opuszczało
OdpowiedzUsuńAle świetne przesłanie. W szoku jestem. Bardzo podziwiam Mamy i Dzieci borykające się z niepełnosprawnością, bez względu jaka ona jest. Każda taka osoba w moich oczach jest... no co tu dużo mówić Aniołem.
OdpowiedzUsuń