Po lekkim zwolnieniu i przerwie w terapii spowodowanej szpitalem, świętami itp. znów mamy pełen terminarz ;-) Jasiek w ogóle lubi swoją terapię i tylko w jednym przypadku nie chciał chodzić na zajęcia, bo niestety nie przypadli sobie z terapeutką do gustu. Gdy mówię mu, że jedziemy na terapię to..luzik, ubiera się ładnie, idziemy...marudzi tylko, że chce zdążyć na ulubioną bajkę ;-) Są jednak zajęcia, które stanowią istną kartę przetargową ;-) Co to za zajęcia? GRUPA :-) Raz w miesiącu Jasiek szaleje z chłopakami w Prodeste i co dwa tygodnie w PPP z jednym kolegą ;-)
Jasiek może się źle czuć, może go boleć głowa, brzuch, noga...cokolwiek by to nie było, jak tylko powiem, że w takim układzie muszę zadzwonić i powiedzieć, że Jasia nie będzie na zajęciach grupowych...ból ustaje! Następuje cudowne ozdrowienie, Jasiek jak feniks wstaje z popiołów :-) Cuda, magia...sama nie wiem jak to nazwać ;-) chyba po prostu silną potrzebą kontaktów z rówieśnikami! Wynika z tego jasno, że Jasiek tych kontaktów chce i potrzebuje ich, ale najzwyczajniej w świecie nie wie jak je nawiązywać i jak je potem utrzymywać...
Jak Jasiek zachowuje się na zajęciach grupowych? Hmmm... zupełnie inaczej niż zwykle ;-) Przede wszystkim jest mocno pobudzony, podekscytowany ;-) czasem mam wrażenie, że mi się dziecko naćpało ;-) Biega, skacze, krzyczy, piszczy... jest w nim wtedy tyle radości ;-) oczywiście, jak coś idzie nie po jego myśli jest też złość i też ta złość jest "głośniejsza", ale przecież w kontaktach międzyludzkich i na takie emocje jest miejsce ;-)
Dzięki tym spotkaniom z wycofanego Jasia wychodzi...wodzirej ;-) Jasiek wymyśla, Jasiek narzuca swoje zdanie, Jasiek decyduje... Na ostatnich na zajęciach w Prodeste chłopcy budowali makietę miasta ;-) Kiedy rodzice zostali zaproszeni na wizytację i gdy zobaczyłam jakie ważne instytucje są w tym mieście od razu pytałam "a kto wymyślił...." i okazywało się, że to Jasiek.
Odkrywam synka jakiego nie znałam... Jasiek zwykle szedł z prądem, robił o co się go prosiło (poza sprzątaniem!!!), nie wykazywał inicjatywy, zajmował się swoimi sprawami i mało kogo do nich dopuszczał, a teraz... dorasta facecik ;-) terapia daje rezultaty ;-)
Widziałam, tę makietę miasta:)
OdpowiedzUsuńDanusia ;-) ja ją widziałam we wtorek ;-) a powstała w połowie marca ;-) chłopcy zbudowali solidne miasto ;-) aaa i nazwali je chyba JAKM ;-)
UsuńCzyli zmierzacie w dobrym kierunku?! Tak trzymać!
OdpowiedzUsuńkierunek dobry ;-)
Usuńdziekujemy :-*
Szaleństwa!! :)
OdpowiedzUsuńnoooo... ;-) a w tym tygodniu podwójna dawka szaleństwa ;-) grupę mamy dziś i w piątek ;-)
UsuńWitam!
OdpowiedzUsuńWpadłam przypadkiem na Twojego bloga, nie przeczytałam jeszcze wszystkiego bo nie mam na to czasu. Jestem mamą 5,5 letniego Aspika. Tzn chyba, bo od roku jest diagnozowany. Mam w związku z tym pytanie - ile czasu u Was trwała diagnoza? Czy Syn wymyśla sobie sam zabawy? Jest kreatywny, ma wyobraźnię?
Mam jeszcze kilka pytań, ale to może później 8)
Pozdrawiam i powodzenia.
Witaj ;-) rozgość się u nas ;-)
OdpowiedzUsuńna pierwsze pytania już odpowiedziałam w mailu ;-)