niedziela, 4 listopada 2012

już nigdy...

Spokojnie ;-) nie będzie jakoś bardzo tragicznie i tkliwie ;-) pewnie dlatego, że to ja piszę tego posta a nie Jasiek...
Ostatnio z samopoczuciem aspika nie jest za dobrze :-( wszystko widzi w ciemnych kolorach, wszystko jest beznadziejne i nudne - to w lepszym wypadku, bo najczęściej wszystko jest "głupie" :-(
Ciężko go do czegokolwiek zmobilizować, wszystko ma być tu i teraz, "za minutę" to już dla niego za późno :-(
Zachowanie Jasia widzą też inni..., nie ma dnia, żebym nie słyszała, że ktoś mi współczuje..., że Jasiek to czy tamto... Najsmutniejsze jest to, że w większości przypadków współczujący wiedzą, że Jasiek ma ZA, ale za nic jeszcze nie potrafią "przełożyć" jego zachowania :-( dają rady, jak powinnam postępować, ale nie biorą poprawki na to, że do dziecka z ZA jest nieco inna "instrukcja obsługi" :-(

Jakoś sobie radzimy... trochę pomagają terapeuci, a ostatnio sama znalazłam sposób jak wyrwać Jaśka z szału i gniewu... Za czarodziejską różdżkę robią dłonie matki, a właściwie dźwięk jaki wydają - klaśnięcie - dość głośne i w pobliżu Jaśka... nie wiem czy to dobry sposób, ale...działa...
Te napady histerii przybierają na sile :-( zaczyna się...wykorzystywanie ZA - "przecież to nie ja się tak zachowuję, tylko mój Asperger"

Może Jasiek jest zmęczony? Może tych spotkań z psychologami jest za dużo? A może dzieje się coś złego w szkole? Jasiek zaczął marudzić, żeby go wypisać z basenu... a pływanie bardzo lubi...

W celu rozładowania atmosferki w domu, chcąc się przygotować do prezentowego czasu dałam dzieciom kartki i powiedziałam, że mają rysować/pisać listy do Świętego Mikołaja ;-) Monia wymyśliła świnkę Peppę - luz majonez ;-)
Jan postanowił podejść do sprawy poważnie - kazał sobie włączyć komputer, wpisał adres wuwuwu. allegro.pl i.... wtedy jeszcze nie sądziłam, że.... Jasiek buszował w poszukiwaniu klocków Lego - pomyślałam, że to dobrze, bo budowanie z klocków, wyobraźnia przestrzenna trochę kuleje... Jasiek usiadł przy komputerze, obok położył kartkę i przepisywał nazwę zestawu... Przechodząc obok rzuciłam okiem i...zamarłam... Aspik wybrał sobie klocuszki za.... prawie 500zł!!!
Usiadłam i mówię:
- Jasiu, ale te klocki są strasznie drogie...Mikołaj nie ma aż tylu pieniędzy...
a Jasiek na to:
- Heeeeloł, mamo! Przecież Mikołaj ma własną fabrykę zabawek - on nie potrzebuje ani grosza na prezenty dla dzieci!!!

wstałam i wyszłam z pokoju.... I JUŻ NIGDY nie włączę kompa przy pisaniu listu do Świętego Mikołaja!!!

Wychodzi na to, że teraz muszę szybko zorganizować jakąś manufakturę podróbek Lego... ale z moimi zdolnościami manualnymi... nawet na szydełku nie wydziergam :-(

6 komentarzy:

  1. Jasiek to ma gust, byle czego nie będzie wybierał, skoro św. Mikołaj, to trzeba zaszaleć. Tak to bywa.

    Pozdrawiamy gorąco.

    OdpowiedzUsuń
  2. sa podrobki lego ;) i takie duze zestawy sa nieco tansze. powodzenia w poszukiwaniu, bo Jasiu widac zna sie na rzeczy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Krzysztof - nie mam podstaw żeby szaleć (tych finansowych ;-)) więc zostaje podstępne podsunięcie lepszego (dla mojej kieszeni ;-)) bo podróbki raczej nie przejdą - jak Jasiek sobie coś upatrzy to MUSI być TO! Teraz muszę sama pomyśleć na co mnie stać i delikatnie zasugerować, że to lepsze niż klocki i trzeba list zmienić... choć w zeszłym roku cwaniak pisał...aneks do listu do Św. Mikołaja....

    OdpowiedzUsuń
  4. Haniu zostawiłam na swoim blogu nominację do nagrody dla Ciebie. Jak znajdziesz chwilkę to zapraszam, ale nic na siłę..:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jasiek obniża wymagania co do prezentu od Mikołaja...pozostaje przy klockach Lego ale teraz chce Lego Harry Potter - Pociąg do Hogwartu... za jakieś 300zł.. powinnam się cieszyć ale... sporo mi brakuje do radości... i Jasia i mojej :-D

    OdpowiedzUsuń