czwartek, 1 listopada 2012

Jasiek...szybciej, no pospiesz się!!!

Tak wyglądają nasze poranki i nie tylko poranki...
Zawsze gdy nam się gdzieś spieszy Jasiek... o nie! Błąd logiczny - spieszę się ja..., Jasiek ma wszystko....(znacie motylka przeklinacza??? ;-)) matka nie może stosować takiego podejścia :-( matka pracuje i nie powinna się spóźniać, więc matka pogania... Efekty poganiania są mizerne, ale jak matka nie pogania to...Jasiek siedzi na łóżku i medytuje...
"Jasiek ubieraj skarpetki" - matka wychodzi z pokoju, wraca po kilku minutach - Jasiek...siedzi... na jednej nodze skarpetka...tylko (!) na jednej :-( jak mi się marzy taka moda, żeby strój człowieka składał się z jednej części :-D ułatwiłoby nam to życie ;-)
Póki co codziennie rano walczymy ze skarpetkami, gatkami, spodniami i bluzkami... Walka trwa ok. 15 minut, ja siwieję, wychodzę z siebie i staję obok a Jasiek...z niezmąconym spokojem w tempie ślimaka staruszka ubiiiieeeeeera się :-/
Jeden, jedyny raz zaświeciło się światełko w tunelu ;-) Psycholog Jasia - pan Marcin polecił ułożenie ciuchów na łóżku z lewej strony i w innej kolejności - ja zwykle robiłam to na opak, więc rano wszystko odkręciłam... Jasiek ubrał się błyskawicznie ;-) radość moja trwała jakieś...23 godziny i 45 minut... więcej nie zadziałało :-(
Ale matka się nie poddaje ;-) wczoraj od innego jaśkowego psychologa - pani Moniki dowiedziałam się, że mam za mało stanowczy głos - trzeba będzie poćwiczyć ;-)

no, ale o czym to ja miałam...

aaaa...

kocham takie dni jak dzisiaj ;-) bo rano nigdzie się nie spieszymy ;-) Jasiek może pomykać w piżamie do południa i przebierać się godzinę ;-) gdyby dziecki jeszcze były łaskawe spać w takie dni przynajmniej do godziny 8:30 pewnie oszalałabym ze szczęścia ;-) ale nie ma tego złego - dziś "w środku nocy o 8:00" była okazja do pogadania z qzynem ;-)

dobra... idę na randkę z Temple Grandin ;-)

3 komentarze:

  1. Tak wyglądają też nasze poranki i nie tylko... śniadania, obiady, wyjścia na spacery, kolacje, mycie się, przebieranie w piżamę... ciągle "synu, pospiesz się" i patrzenie, jak łyżka znów zawisa w powietrzu, jak spodnie wsunięte do połowy znów zjeżdżają do kostek.

    OdpowiedzUsuń
  2. Aspiki luzaki ;-)
    Jasiek jeszcze potrafi czegoś w ogóle nie ubrać ;-)
    z jedzeniem nie ma problemu - młody wiecznie głodny więc nie trzeba go prosić - wciąga błyskawicznie co na talerzyku ma ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. u nas też tak wszystko wygląda:) a potrafi jeszcze nawet założyć majtki na piżamę albo rajstopy bez majtek...jak już się cokolwiek ruszy;)

    OdpowiedzUsuń