Odchudzałam się w życiu aż dwa razy...za każdym razem wybierałam takie metody, gdzie nie trzeba było się głodzić...jakoś szło...
Teraz na diecie jest Jasiek... od 21 lipca...zalecenia pani doktor wypełniamy: posiłki o stałych porach, zero podjadania między posiłkami (chyba, że warzywa lub owoce), zero cukru, chleb typu "tekturka" i to wersji light, zmniejszone o połowę porcje, zero soków i innych słodzonych napojów...słodycze ograniczone do jednego kawałka ciasta w niedzielę...do tego wszystkiego codziennie min. 30 minut nieprzerwanego marszu i...WIELKIE NIC :-( Ile Jasiek ważył w poradni metabolicznej, tyle waży i dziś :-( ja od samego "spacerowania" schudłam w tym czasie 1 kg...
W zachowaniu Jasia zaszły natomiast zmiany... już nie jest non stop głodny, bo wie, że matka wyskoczy z surową marchewką albo z ogórkami, które jak wiadomo (Jaśkowi) "są dramatyczne"..., nie upomina się o słodycze... Marudzi za to bardzo, że zadzwoniłam do przedszkola i poprosiłam o nie dawanie Jasiowi "dokładek"... Podobno wszyscy się przez to z niego śmieją...
Zaszły też zmiany, które... No właśnie..., nie wiem co o nich myśleć. Ciężko się z Jasiem ostatnio dogadać :-( Pretensje o wszystko, żądania, a jak się coś do niego mówi to...jak grochem o ścianę :-( Nie wiem czy to efekt diety? głodu? A może do głosu dochodzi stres przed 3 września i pierwszym dniem w szkole? W domu też jest nerwowo z zupełnie innych względów... to pewnie też ma wpływ na Jaśka...
Gdyby tylko udało mu się zrzucić choć kilogram... Trzymajcie kciuki za sukces dietetyczny!
Jeśli macie jakieś sugestie co do diety to piszcie - ja się zupełnie na tym nie znam :-(
spadam kołdrować ;-) kolorowych i 3D
Odnosnie diaty nie mam, wiem ino, że jak bym miała sie odchudzac, odmawiać sobie ulubionych smakołyków to też byłabym wkurzona:)
OdpowiedzUsuńOby to było tylko to.
OK...zanotowałam...będę miała dla Ciebie ZAWSZE ptasie mleczko ;-)
UsuńPożyczę Ci książkę z przepisami Gillian McKeith, ona tam podaje mnóstwo przepisów na dietetyczne przekąski ;-) może jak Jasiek będzie miał dietetyczne desery w ilościach jakie lubi to będzie miał lepszy nastrój ;-)
OdpowiedzUsuńDzięki ;-) o ile nastrój wywołany jest dietą... niemniej jednak boję się że te ilości... Jasiek zjadałby więcej niż ja!!! Leżałam obżarta jak bąk a on nadal twierdził, że jest głodny...
UsuńA dlaczego Jaś musi mieć dietę ( przepraszam, może czegoś nie doczytałam)? Ma jakieś zaburzenia metaboliczne?
OdpowiedzUsuńWiem z doświadczenia, gdy moje dziecko było w wieku Jasia, że odchudzanie w tym okresie jest bardzo trudne. Wiadomo, jak nam kobietom ciężko czasami wytrzymać na jakiejś diecie, a co dopiero dziecku.
Może, jeżeli nie ma przeciwwskazań medycznych, spróbuj zamienić w diecie Jasia cukier na ksylitol (w sklepach ze zdrową żywnością). Jest słodki, tak jak cukier, można go używać do pieczenia i gotowania, a przy tym ma około 1/3 kcal cukru i bardzo niski IG. Deser posłodzony ksylitolem jest tak samo słodki i smaczny, jak ten z cukrem, ale nie powoduje gwałtownego wyrzutu insuliny, jak zwykły cukier.
dobrze że nie marudzi o słodkości
OdpowiedzUsuńna spadek wagi może trzeba poczekać
a co do humoru - ja mam taki sam jak odmawiam sobie swojego nałogu i pocieszacza - słodkości :)
PS Ja wymyślam co zrobić by jedenie młodego bylo kaloryczniejsze przy malej objetosci a Wy meczycie sie z chudnieciem ;)
Już wyjaśniam ;-) Jasiek bardzo dużo jadł... i do tego narzekał że ciągle jest głodny. Do tego wybiórcze jedzenie - głównie kanapki z żółtym serem... warzywami gardził, słodycze za to w każdej ilości... generalnie do poróżnienia talerzyka/pojemniczka. Je przy tym bardzo niechlujnie :-( napycha do buzi tyle, że aż mu się wysypuje :-( Myślałam, że to zaburzenia czucia w obrębie jamy ustnej..., zaburzenia odczuwania sytości... w końcu ma zaburzenia integracji sensorycznej... Zapisałam go na wizytę do poradni metabolicznej i tam okazało się że Jasiek przybrał w ciągu 5 miesięcy aż...8 kg... Mamy jeszcze sprawdzić inne zaburzenia u genetyka i endokrynologa ale wizyty mamy dopiero 4.01 i 4.02.2013r... Teraz mamy się odchudzać ;-) jak przez 2 miesiące przy stosowaniu dietki nic nie wskóramy to... mamy przed sobą wizję pobytu na oddziale :-(
OdpowiedzUsuńJasiek nie cierpi specjalnie przez brak słodyczy... on tęskni za jedzeniem...za kanapkami z żółtym serem...
no nic...jakoś musimy ten czas przetrwać...
dzięki za Wasze wypowiedzi ;-)
Lattebezcukru ;-) byłam na Twoim blogu ;-) czemu nie piszesz? pisz ;-) Fajnie się Ciebie czyta ;-)
OdpowiedzUsuńkolejny tydzień diety...efektów brak :-(
OdpowiedzUsuńoj przepraszam... Jasiek nie narzeka już na głód..., nawet nie zjada całej porcji czegoś za czym przepada ;-) dziś zostawił swoje ukochane polo in padella ;-)
za miesiąc jedziemy do kontroli...obyśmy nie wylądowali na oddziale...