Co sobie pomyśleliście?
Że opiszę wpływ kofeiny na samopoczucie aspika? Albo wpływ kofeiny na matkę aspika?
Mocno się nie pomyliliście ;-) ale nie chodzi o kofeinę substancję, składnik kawy a o przemegazajefajną kawiarnię w Opolu ;-)
Miejsce klimatyczne, magiczne i...TERAPEUTYCZNE!!!
Jasiek niechętnie wychodzi z domu..., nie ma kolegów, nie jest sprawny ruchowo, nie nadąża za rówieśnikami :-( motywacji do wyjścia z domu praktycznie nie ma :-( no chyba, że... "Jasiu? a może do Kofeiny pójdziemy?" i w tym momencie wycofany aspik Jasiek zostaje postawiony w stan gotowości ;-) Słychać głośne TAAAAAAAAAAAK i Jasiek umie się szybko ubrać ;-)
W Kofeinie Jasiek ma ulubionych "panów wujków" (to określenie Moni - naczelnej Kofeinofanki), którym przybije 5, pogada, poopowiada co się w świecie dzieje ;-)
W Kofeinie wychodzi na wierzch wazeliniarstwo Jasia "to ciastko było tak pyszne że nie potrafię tego wyrazić", "lepszego fruciaka w życiu nie piłem" ;-)
W Kofeinie nikt nie wie o ZA Jasia..., ale nikomu tam "inność" Jasia nie przeszkadza a Jasiek i Monia czują się jak u siebie w domu ;-) inaczej nie zdejmowaliby butów i nie włazili na kanapę ;-) :-D
W każdym razie... do tych, którzy dawali mi do zrozumienia, że jak się ma niepełnosprawne dziecko i zbiera się pieniążki na leczenie i rehabilitację, to nie powinno się szlajać po kawiarniach... Kofeina to dla Jasia coś w rodzaju treningu umiejętności społecznych ;-) a za fruciaki i babyccino nie biorę faktury i nie rozliczam w fundacji ;-)
I dobrze, że jakaś forma terapii jest taka przyjemna ;-)
KOFEINO - dziękujemy ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz