No i po świętach ;-)
Jakie były? Łatwiej byłoby odpowiedzieć na pytanie jakie nie były :-)
Z początku nerwowe, bo Jasiek miał zły dzień - zły dla nas, bo jak człowiek się spieszy, ma masę roboty to pewne zachowania aspika nie pomagają w utrzymaniu nerwów na wodzy..., ale jakoś daliśmy radę ;-)
Po kolacji dzieci poszły szukać Mikołaja ;-) Musieli się minąć, bo po powrocie pod choinką czekały istne cuda ;-) Co tam się działo ;-) szelest papieru, "ochy i achy", westchnienia i okrzyki radości ;-)
Jasiek tak zdezorientował Mikołaja/Mikołajów kolejnymi wersjami listów i aneksami do nich, że nie do końca był zadowolony z prezentów....doszedł do wniosku, że w przyszłym roku musi zrobić ksero listu :-D
Czego by jednak nie powiedzieć, to Mikołaj i jego pomocnicy spisali się na medal ;-) i właśnie tym POMOCNIKOM chciałabym serdecznie podziękować za radość jaką swoimi....działaniami sprawili Jasiowi i Moni - kochani! bardzo Wam dziękuję ;-)
Tak to wyglądało - fotki znów kiepskiej jakości :-( coś się matka nie potrafi dogadać z aparatem :-(
tyle tego było pod choinką ;-)
szukamy, buszujemy, walczymy z opakowaniami ;-)
i pozujemy tak zawzięcie, że aż się oko błyszczy ;-)
Jeszcze raz dziękujemy - niech dobro do Was powróci ;-*
Fajnie ze Dzieciaki zadowolone.....milo popatrzec na usmiechniete minki jak buszuja pod choinka:) Pozdrawiam ciotka Aneta:)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się sam pomysł aneksów do listu do Mikołaja - nie chcę tutaj źle życzyć Jaśkowi ale jak on w tym wieku aneksy robi i kserować chce wszystkie kwity to urzędnik będzie z niego pierwsza klasa - normalnie Marszałek to minimum ;)
OdpowiedzUsuńGosia ;-) pomysł aneksów pojawił się chyba rok temu ;-)
OdpowiedzUsuńale fakt - chęć posiadania "dupochronów" dobrze mojemu synowi wróży :-D a ja powinnam się od niego uczyć ;-)