Przepraszam bardzo...ten post miał się pojawić na blogu znacznie szybciej, ale... wyszło jak wyszło ;-) Pojawi się teraz i to w towarzystwie kilku innych - to, że milczałam, nie znaczy, że rozmyślałam ;-)
I znów zapowiadam - nie szukajcie tu autyzmu czy choćby zaburzeń ze spektrum ;-)
Sobota - 16.02.2013r.
Jasiek od samego rana był podekscytowany spotkaniem blogerów ;-) Zdradziłam mu, że dostanie fartuszek - całkiem jak w Master Chefie ;-) młody od razu zapowiedział, że nie odda fartucha :-D Już przed południem Jasiek zaczął narzekać, jęczeć, marudzić... no i... nie chciał jeść! Jasiek odmawiający spożywania posiłków to prawdziwy ewenement - poleciałam po termometr: 37,4... W tym momencie młody rozłożył się na dobre... wlazł do łóżka i jako chory obłożnie zapowiedział, że wstaje tylko do łazienki i ewentualnie żeby... odebrać Misi pilota od tv ;-) Zapowiadało się nieciekawie... Wyszykowałyśmy się więc z młodą, podjechała po nas ciocia Mela i ruszyły baby na walentynkowe spotkanie blogerów ;-)
Było jak zwykle cudownie ;-) tak beztrosko, wesoło, przyjaźnie ;-) nie będę się wysilać na pisanie szczegółowej relacji... Po pierwsze trochę czasu już upłynęło, a po drugie pojawiło się już kilka relacji - szukajcie ich na blogach uczestników:
Justyna http://www.bistromama.pl/
Gosia http://www.delimamma.pl/
Karolina http://quchniakaroli.blogspot.com/
Aurora i Aga http://blogczekolady.blogspot.com/
Ray Garraty http://czasemwidziane.blogspot.com/
proszę nie mylić z małą Monią rozbójnicą - to dwie różne Moniki ;-)
a tu zapodaję nasz...
Przepis na miłość:
Czekolada
Uśmiech
Zaufanie
Chili
Malina
Ogień
Pożądanie
Czas
Namiętny sex
Uwodzenie
Przyjaźń
Wytrwałość
Wędzony łosoś
Pewność, która przynosi już tylko to, co najlepsze
Wyrozumiałość i zrozumienie
Krzyś (czyli ten jedyny)
proporcje i sposób wykonania całkowicie dowolny ;-)
Przepis jakby nie do końca dla nieletniego Aspika ale.., może kiedyś mu się przyda ;-)
Po powrocie ze spotkania miałam jeszcze chęć na
mały Afterek, ale... Jasiek rozłożył się na dobre :-( temperatura podeszła pod 39 st. C i było bardzo
nieciekawie :-( zaaplikowałam nurofen i zostałam z synkiem, który
rano...obudził się jak nowy i domagał się.... zaległego śniadania, obiadu,
kolacji i łupów przyniesionych ze spotkania blogerskiego ;-) I to był znak, że
niedyspozycja Jasia była chwilowa ;-) w poniedziałek dziarsko pomaszerował do
szkoły ;-)
Się facet przejął że na spotkanie trzeba było ubrać coś czerwonego aż dostał gorączki :D
OdpowiedzUsuńps. Monika już bloga ma!
Usuńochotemam.blogspot.com :)
O widzisz, a nas gorączka dzisiaj... :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ze to taka jednodniowa akcja jak u nas ;-) podlinkuje bloga Moniki jak sie dorwe do kompa - z poziomu smartfona...on pewnie dalby rade ale ja mu nie umiem przekazac co ma robic :-D a szkoda bo pomyslow na posty i przemyslen mam sporo ;-) no i mam....wlasnego bloga ;-) ale na razie....cicho sza ;-)
OdpowiedzUsuńJak to cicho sza!!!!
Usuń